Podobnie jak w zeszłym roku polski odział EA zaprosił nasz serwis na FIFA Interactive World Cup 2010. Oczywiście z Bartkiem z miłą chęcią odpowiedzieliśmy, że stawimy się 6 lutego w Arenie Ursynów. Tak o to pomału szykowaliśmy nasze tzw. Admin’s Party czyli spotkanie administracji. Do naszej dwójki kilka tygodni przed imprezą dołączył Piotrek, któremu udało mi się jeszcze załatwić akredytacje. Dzięki temu po raz pierwszy mogliśmy wszyscy w założycielskim składzie spotkać się i udać do Warszawy.
Wszystko jednak zaczęło się w Wrocławiu 5 lutego, do którego Piotrek przyjechał pociągiem z Krakowa. Oczywiście jak to bywa w naszym kraju bez opóźnienia pociągu się nie obędzie. Na szczęście dodatkowe atrakcje PKP są wpisane w cenę biletu. Na dworcu przywitał go Bartek i tak o to po godzinie 19 mogłem obydwóch chłopaków zastać w Kaliszu. Po przywitaniu i wymianie zdań razem stwierdziliśmy że trzeba zobaczyć co słychać na forum. Wiadomo, że gdy kot śpi to myszy harcują, u nas było podobnie, nasza krótka wizyta zakończyła się poprawą cenzury i banem. Z zadowoleniem z udanej akcji poszedłem pokazać Piotrkowi ciemną stroną mego miasta, Bart został natomiast u mnie w celu nabrania sił przed podróżą. My również zbieraliśmy siły w terenie i po godzinnej przechadzce wróciliśmy do mnie zastając jeszcze śpiącego Bartka. Ten stan nie trwał jednak długo ponieważ chcąc potrzymać dobry humor poszedł drugi „odłamkowy” i youtube z śmiesznymi filmami. Nasz wspólny maraton filmowy zakończył się o 2 w nocy kawą. Przed wyjazdem który miał odbyć się o 3 rozegraliśmy jeszcze mecz w FIFE 10. Przegrałem 3:0 z Bartkiem, była to jednak wina pada i konfiguracji, wiedziałem że odegranie się to tylko kwestia czasu…
Ostatni łyk kawy, wsiadamy do auta; Pasy zapięte – pada pytanie od kierowcy; Oczywiście odpowiadamy jednogłośnie; No to ruszamy! Trasa przebiegała nam bardzo dobrze, po drodze przerwy na kawki do tego chwila snu i tak po 4 godzinach wjeżdżamy do Warszawy. Na miejsce czyli Arenę Ursynów docieramy kilka minut po godzinie 7 rano. Korzystając z przywilejów wciskamy się autkiem na strzeżony parking przy hali. Małe ogarnięcie po jeździe i wchodzimy, tutaj widzimy już sporą liczbę osób, którzy czekają na rejestrację zaczynającą się dokładnie o godzinie 8. Jako że trwały jeszcze przygotowania, a bez identyfikatorów nie wejdziesz nigdzie udaliśmy się na „śniadanie” w postaci kawy i batonika. Jednym słowem szału nie było ale ciepłe posiłki dopiero się organizowały. Po godzinie 8 skierowaliśmy swoje kroki do stanowiska opatrzonego dużym napisem Media. Tutaj po przedstawieniu się, odhaczeniu na liście dostaliśmy akredytacje dziennikarskie. Oprócz możliwości wchodzenia wszędzie, robienia zdjęć (zakaz wnoszenia sprzętu bez ID) mieliśmy również dostęp do Press Roomu. Jednak pierwsze kroki skierowaliśmy na arenę spotkań, po środku ustawiona był duża scena a po każdej z jej stron stanowiska z PS3. My swoje kroki skierowaliśmy do jednego ze stoisk z grami rozmieszczonymi na całej hali, oprócz tytułów takich jak FIFA, NFS Shift mogliśmy zagrać w Gran Turismo 5 oraz Fight Night Round 4.Jako mężczyźni zasiedliśmy do ostatniego tytułu. Rywalizacja była zacięta, każdy chciał wygrać a wiadomo że to nie możliwe. I tak pierwsze spotkanie wygrane dla mnie za wielokrotne uderzenia z tzw. „dyńki” mojego zawodnika przez Bartka. Rewanż już nie był dla mnie taki pomyślny ale joya przejął Piotrek i zaczęła się jadka zakończona wygraną ”świeżej„ krwi. Po dawce emocji udaliśmy się do Press Roomu zobaczyć co dzieje się za „kulisami” tutaj po mału zaczęli zbierać się pierwsi fotoreporterzy, ekipy telewizyjne oraz ludzie z fan sitów. W związku z tym że tzw. bar z „ciepłymi” posiłkami był już otwarty udaliśmy się w celu nabrania sił na dalsze atrakcje. Miła pani przy ladzie zaoferowała nam tortille, hot doga, hamburgera i naleśniki. Wybór nie zachwycał ale co zrobić, wzięliśmy pierwsze danie z brzegu i kolejne zaskoczenie gdy odbierałem swój posiłek. Każdy z nas trochę masy ciała ma a tu bułka jak ręka, trochę mięsa na dodatek zimnego. Poprawka hot dogiem również nas nie zaskoczyła, Piotrek twierdził że i tak są lepsze niż u niego w Krakowie. Cóż ja z Bartkiem stwierdziłem że gorszych już raczej zrobić się nie da i tak „najedzeni” wróciliśmy na salę.
Tutaj zaczęło się oficjalne rozpoczęcie rozgrywek opatrzone występem cheerleaderek z formacji Hasao, dla męskiej części załączam jeden z kilku występów. Dalszy przebieg to głównie konkursy z udziałem publiczności i toczące się cały czas eliminacje na specjalnie do tego wyznaczonych stanowiskach. Umileniem czasu był występ Krzysztofa Golonki czyli polskiego mistrza w piłkarskim freestylu. Obydwoje z Piotrkiem po pokazie jego umiejętności stwierdziliśmy że warto z nim porozmawiać i tak po krótkiej wymianie zdań umówiliśmy się na wywiad. Ujrzycie go w najbliższym czasie na łamach tygodnika swiatowapilka.pl. Jako że stanowiska w FIFE 10 były cały czas oblegane udaliśmy się do Press Roomu gdzie również mogliśmy pograć w produkcję EA. Nadarzyła się okazja odegrania na Bartku, której nie zmarnowałem i zakończyłem spotkanie co prawda 1:0 ale zawsze jest to wygrana. Następne starcie z Piotrkiem niestety przegrane i pozostało mi popatrzeć na pojedynek reszty administracji. Drugą połowę meczu musieli chłopaki przerwać ponieważ spotkałem kolegę z EA z którym współpracuje. Razem udaliśmy się na spotkanie, które już wcześniej było przez nas umówione. Rozmowa koncentrowała się ogólnie o sprawy dalszego rozwoju, nowych inicjatyw i wsparcia ze strony polskiego oddziału. Zapewnienia jak zawsze są obiecujące co z tego wyjdzie na pewno ujrzycie na łamach naszego serwisu.
Dochodziła godzinna 13 i w związku z główną atrakcją dnia czyli meczem 10vs10 celebrytów z piłkarzami legii w Press Roomie zrobiło się ciasno. Mnóstwo dziennikarzy, kamer, wywiadów i przepychanek o jak najlepszą pozycję do zdjęcia to standard. Dlatego też wróciliśmy pod telebim na którym miał być wyświetlany mecz. Wszystko zaczęło się jednak od prezentacji zespołu gwiazd, następnie zawodników Legii Warszawa, których zapowiadał przez cały czas Dariusz Szpakowski. Wszystko teoretycznie było gotowe, jak po jednej tak i po drugiej stronie można było zauważyć gotowość do meczu. Jednak małe niedopatrzenie techniczne czyli po podłączeniu do sieci konieczność ściągnięcia patcha, automatycznie wczytane ustawienia no i problem. Podczas walki „techników” napięcie publiczności próbował rozładować znany głównie z udziału w programie „Mam talent” bit bokser Blady Kris (występ na FIWC). Tuż przed końcem występu zaczęło się odliczanie i tak oto z poślizgiem rozpoczął się mecz. Spotkanie dosyć ciekawe, dużo okazji strzeleckich, jedna czerwona kartka i dwie niezmarnowane sytuacje zakończone bramką dla celebrytów. Powiem szczerze że po zeszłorocznej wygranej Legii z Lechem 7:1 byłem trochę zaskoczony. Po spotkaniu prasa od razu rzuciła się do wywiadów i zdjęć, my również nie próżnowaliśmy. Pomału zaczęliśmy jednak zbierać się aby podrzucić Piotrka na dworzec centralny z którego odjeżdżał pociąg do Krakowa. My natomiast udaliśmy się do Kalisza i po kilku godzinnym postoju tutaj już samotnie Bartek wracał do Strzegomia.
Podsumowując FIFA Interactive World Cup 2010 jest imprezą na której warto być. Jestem tam drugi raz i nie żałuję, oczywiście pewną schematyczność w atrakcjach da się zauważyć. Mam jednak nadzieję że przyszłoroczna edycja zmieni to trochę. Wyprawę do Warszawy można również uważać za udaną z powodu spotkanie naszej całej trójki. Admin’s party w nowej formie na pewno zapamiętam dzięki dogryzaniu mi ze strony Bartka (oczywiście z zachowaniem humoru) oraz „Kapitana bomby” i reszty podobnych filmików, które oglądaliśmy po nocy gdzie normalny człowiek śpi. Wierzę że następne spotkanie również będzie obfitowało w mnóstwo spontanicznych zachowań i tekstów.