Każdy kojarzy bajkę o „Kopciuszku”, gdzie to dziewczyna w domu swojej macochy pełni rolę: przynieś, podaj, pozamiataj. Ów dziewcze ma dwie starsze siostry, które przez cały czas są faworyzowane przez ich matkę, macochę Kopciuszka. Na końcu odbywa się bal, Kopciuszek odnajduje swojego księcia i żyją długo i szczęśliwie. Dlaczego przytaczam tu bajkę braci Grimm? Gdyż i w piłce nożnej zdarzają się takie futbolowe Kopciuszki. Są to kluby, które zostają w cieniu innych drużyn-hegemonów, jednak raz na jakiś czas udaje się im wybić, czy to detronizując rywali w mistrzostwach krajowych, albo w Lidze Mistrzów.
Wystarczy spojrzeć na obecne tabele najważniejszych lig i zobaczyć co się dzieje. Prawie we wszystkich ligach na szczycie nie ma tych, którzy jeszcze sezon temu tam królowali. Wiadomo, że do końca daleko, a rozgrywki się dopiero zaczęły, jednak czy sezon nie powinien być rozpoczęty z pełna mocą?
Primera División
Kto tu jest złymi siostrami? Nie ulega wątpliwości, że są to Real Madryt i Barcelona, które co roku przemiennie królują na liście hiszpańskiej La Liga. Po sześciu kolejkach można jednak zauważyć coś zupełnie odmiennego.
Valencia i Villarreal zajmują kolejno pierwsze i drugie miejsce, dopiero na trzecim po ostatnim zwycięstwie nad Deportivo znaleźli się Królewscy. Valencia pozostaje niepokonaną od samego początku. A Villarrealowi idzie nadzwyczaj dobrze.
Żółta Łódź Podwodna już raz zdołała zdetronizować Królewskich i stanęła na drugim miejscu podium w hiszpańskiej lidze. Było to w sezonie 2008/09.
Nietoperze z kolei uważani są za jeden z najlepszych klubów na Półwyspie Iberyjskim. Do tej dwójki można by dodać jeszcze Atlético Madryt, które obecnie zajmuje nieco niższe, bo siódme miejsce w tabeli. Jest to jednak klub, któremu idzie dobrze w innych zawodach. Atlético od zawsze chciał pokazać Realowi, że nie są jedynym dobrym klubem ze stolicy. W zeszłym roku zdobył Ligę Europy, Superpuchar Europy i Copa del Rey. Co prawda do pokonania dwóch hegemonów trochę im brakuje, jednak zawsze to coś.
W Hiszpanii kilka jest takich klubów, które próbują z mniejszym lub większym skutkiem dostać się do czołówki. Prócz wymienionych klubów są jeszcze: Deportivo, Sevilla, Mallorca…